środa, 14 sierpnia 2013

Made in Poland. Antologia reporterów Dużego Formatu

Uwielbiam czytać reportaże - zarówno te książkowe, jak i liczące sobie zaledwie kilka, kilkanaście stron. Taką mam wrażliwość, że właśnie reportaże trafiają najgłębiej. Dobry reportaż według mnie nie może równać się z niczym, najlepsza literatura piękna nie jest w stanie zapewnić mi takich przeżyć jak rzetelny reportaż.

A co mam na myśli mówiąc dobry reportaż? Od razu powiem, że temat jest sprawą drugorzędną - chodzi o jego realizację. I tutaj dochodzę do tego co najważniejsze - autora. Chociaż opowiada on tylko cudze historie, to właśnie jego rola jest kluczowa - to jego wrażliwość, jego umiejętność słuchania, rozmawiania, dopasowania się do sytuacji zaważy na efekcie końcowym - na tym co otrzymuje czytelnik, reportażu. Są to tylko słowa za tymi słowami kryją się całe światy, ludzkie życia - dobry reportaż musi właśnie pozwolić na odczucie tego. Czytanie reportaży to dla mnie trochę tak jak patrzenie przez dziurkę od klucza - przez tak niewielki otwór można zobaczyć cały pokój. Reportaż musi być czymś więcej niż tylko dającymi się odczytać słowami, musi dać się czytać również między wersami.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Tess Gerritsen - Ostatni, który umrze

Tess Gerritsen jest autorką z raczej już ugruntowaną pozycją, na swoim koncie ma wiele bestsellerów. Ja jednak dowiedziałam się o tym dzisiaj, dopiero po przeczytaniu "Ostatniego, który umrze". A za czytanie zabrałam się tylko dlatego, że będąc na wakacjach skończył mi się zapas książek i sięgnęłam po to co było pod ręką. 

Muszę przyznać, że autorka mi zaimponowała. Ostatnią książką, która tak mnie wciągnęła był jakiś kryminał Christie, bodajże "I nie było już nikogo", a było to dobre 10 lat temu. Już od pierwszej strony moje zainteresowanie było maksymalne, choć kompletnie nic na temat książki nie wiedziałam. Historia zaczyna się bardzo krwawo, tajemniczo, od pierwszej strony klimat jest raczej ciężki i mroczny. Naprawdę dobry początek. W miarę rozwoju wydarzeń moje zainteresowanie niestety osłabło, ale nie mogę za wiele książce zarzucić. Po prostu miałam nadzieję na nieco inny rozwój wydarzeń, pod koniec autorka posłużyła się już troszkę zbyt prostymi schematami, a początek poprzeczkę ustawił bardzo wysoko. Do ostatniej jednak strony książka jest dopracowana językowo i merytorycznie, jest spójna (a jednocześnie zagmatwana), wciąga, działa na wyobraźnie, a klimat jest niesamowity..

piątek, 9 sierpnia 2013

Marie Phillips - Niegrzeczni bogowie


Szukałam jakiejś literatury wakacyjnej, która nie będzie kryminałem, thrillerem, ani też zwykłą obyczajówką. Szukałam po prostu w bibliotece, więc nie znałam żadnych opinii o książce, nie wiedziałam o czym jest i czy według "kogoś" warto. "Niegrzeczni bogowie" okazała się książką dokładnie taką jakiej chciałam - lekką, zabawną, nietuzinkową.

Zacznę od krótkiego wprowadzenia w tematykę, która już sama w sobie jest oryginalna i przykuwa uwagę. Akcja rozgrywa się współcześnie, w Londynie. Wiekowy, zaniedbany dom zamieszkują.. olimpijscy bogowie. Rzecz jasna nikt już w nich nie wierzy, można powiedzieć, że odeszli w zapomnienie. Funkcjonować mogą jedynie na tyle na ile wejdą w kontakty ze śmiertelnikami - najczęściej na poziomie pracy - i tak: Dionizos prowadzi klub nocny, Afrodyta pracuje w sex-telefonie, Apollo jest telewizyjnym wróżbitą.. Pozostały im jedynie resztki boskiej mocy, starzeją się, nie wiedzą co się z nimi stanie.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Żywe Trupy. Tom I i II (audiobook)

Już od dawna przymierzałam się do tego audiobooka, czy raczej słuchowiska. Nie potrafiłam sobie wyobrazić takiej, a nie innej formy, spodziewałam się czegoś w rodzaju słuchowiska radiowego, jednak nie mogłam uwierzyć, że mogłoby się  ono okazać sukcesem w wypadku akurat Żywych Trupów. A wiedziałam, że mam do czynienia z "sukcesem" - chyba nigdy nie spotkałam się z książką/audiobookiem, czymkolwiek właściwie zbierającym jedynie pochwały. O Żywych Trupach przeczytałam wiele i to co za każdym razem rzucało się w  oczy, to entuzjazm z jakim o nich pisano. Nie przyszło mi nawet do głowy, że audiobook może mi się nie spodobać.

To co otrzymałam przerosło jednak moje wszelkie oczekiwania i było o niebo lepsze od moich wyobrażeń! Audiobook został stworzony na podstawie komiksu Roberta Kirkmana i forma ta umożliwiła stworzenie czegoś wyjątkowego. Komiks - z natury plastyczny, rozgrywający się w dużej mierze w wyobraźni czytelnika okazał się świetnym materiałem na słuchowisko, które podobnie jak komiks oddziałuje na odbiorcę na wiele sposobów, w którym słowo jest tylko środkiem i to nawet nie środkiem kluczowym.
Słuchowisko dzięki temu, że to nie tylko słowa, czy fabuła i że oddziałuje na słuchacza na wielu poziomach, niesamowicie pobudza wyobraźnię! Czuję się jakbym OBEJRZAŁA Żywe Trupy - myślę na ich temat obrazami - to się rzadko zdarza w wypadku niezekranizowanych książek, a już na pewno nie w wypadku klasycznych audiobooków (nie mi przynajmniej).

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Charlotte Link - Wielbiciel (audiobook)

„Wielbiciel” to książka, po którą raczej nie sięgnęłabym w wersji papierowej. Myślałam o niej jako o książce przeciętnej, jakich wiele i kompletnie mnie nie ciągnęło do tej autorki. Wiem, że opinii wyrobionych na podstawie tego co się słyszało, czytało itd. lepiej nie powtarzać i samemu się upewnić, ale w wypadku Charlotte Link naprawdę brakowało mi jakiejś motywacji – w końcu życie jest za krótkie by czytać książki każdego autora o którym się usłyszy.

Audiobook był kompromisem. Na pewno wysłuchanie nie mogło być stratą czasu, było czynnością przy okazji. Uczucia mam mieszane. Z jednej strony – do słuchania idealne – proste, nie wymagające, nie absorbujące. Z drugiej – trochę nudne.. czuję, że czytając męczyłabym się okrutnie. Podobało mi się wykonanie audiobooka, więc słuchałam i nawet się wciągnęłam. Ale muszę przyznać, że ciągle liczyłam na jakiś zwrot akcji, niespodziewane wydarzenie, sama sobie wymyślałam alternatywne scenariusze, byle tylko zbudować jakieś napięcie.. W końcu miał być to thriller psychologiczny, a nie melodramat. 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Sophie Hannah - Powiedz prawdę + rozwiązanie konkursu

Zacznę może od konkursu - szybko i zwięźle. Książki mam przyjemność przekazać Marcinowi K. oraz Justynie R. - z obojgiem skontaktuję się mailowo. Gratuluję!

I szybciutko przechodzę do recenzji..

Moje trzecie już spotkanie z twórczością Sophie Hannah zaliczam do udanych. Choć muszę przyznać, że poprzednie jej książki, które miałam przyjemność czytać były dla mnie bardziej emocjonujące i lepiej ukazywały niewątpliwy talent autorki.

„Powiedz prawdę” różni się gatunkowo od poprzednich pozycji, chociaż niezmiennie pojawiają się ci sami detektywi. Tym co odróżnia książkę od pozostałych jest brak narracji z perspektywy ofiary. Po raz kolejny mamy do czynienia z książką wielowątkową i opowiadaną przez wielu bohaterów, a uzupełnianą przez różnego rodzaju wycinki prasowe, wywiady, czy fragmenty książek.
Niby jest to kryminał, ale nie tylko – jest to też powieść obyczajowa, dramat społeczny, w treści pojawiają się wątki poważne i bynajmniej nie łatwe w odbiorze. Oczywiście forma, czy też gatunek wymusza jakąś dozę lekkości, napięcie nie słabnie, a poważniejsze wątki są wplecione bym powiedziała w wersji „pop”.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Arthur Conan Doyle - Pies Baskervillów (audiobook)

„Pies..” to mój pierwszy w życiu audiobook, więc recenzja po części dotyczyć będzie samej formy, książkę zepchnę trochę na dalszy plan. Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczony, tym bardziej że A. C. Doyle i stworzona przez niego postać Sherlocka Holmesa są chyba wszystkim dobrze znane – jeśli nie dzięki literaturze, to na pewno z innych tworów popkultury. Przy okazji klasyki kryminału będę się rozwodzić więc nad książkami w wersji audio.

Nad sięgnięciem po jakieś słuchowisko, czy audiobooka zastanawiałam się już od jakiegoś czasu, jednak mój tryb życia średnio komponował się tym pomysłem. Brakowało mi po prostu zajęcia na tyle mechanicznego, że mogłabym uważnie słuchać książki, a samo słuchanie i nic przy tym nierobienie wydawało mi się pomysłem absurdalnym. Tryb życia na czas wakacji jednak uległ zmianie i w końcu udało mi się zaspokoić moją ciekawość i dowiedzieć się jak to jest posłuchać książki. :)

czwartek, 25 lipca 2013

Konkurs!

Nadszedł czas na pierwszy konkurs na moim blogu! Do oddania w dobre ręce mam dwa egzemplarze "W kajdankach namiętności" Piotra Kołodziejczaka. Lektura idealna na lato, lekka i przyjemna.

Konkurs potrwa do środy 31.07 włącznie, a dzień później na blogu pojawi się informacja o zwycięzcach (którzy o wygranej zostaną również powiadomieni drogą mailową).

Co należy zrobić? Odpowiedzieć na 2 pytania:

1. Dlaczego właśnie Ty powinieneś otrzymać książkę?

2. Jak brzmią tytuły pozostałych książek autora?

Odpowiedzi wysyłajcie na listkowelistowie@gmail.com. Wygrają ci którzy udzielą najciekawszych  odpowiedzi - przynajmniej według mnie. ;)

Wszystkim życzę powodzenia!


Za możliwość zorganizowania konkursu serdecznie dziękuję Wydawnictwu Borgis!

środa, 24 lipca 2013

Łukasz Orbitowski - Święty Wrocław

Miejsca, które przerażają - popkultura jest ich pełna. Miejsca można przedstawić jako coś niezrozumiałego, wykraczającego poza rozumienie wręcz, przerastającego człowieka i wywierającego na niego wpływ na najdziwniejsze sposoby. Święty Wrocław, Czarne Osiedle to właśnie taka przeklęta wioska, po prostu wyrosła w centrum sporego miasta. Jest jednak dokładnie tak traktowane, jak zapomniane odludzie - nikt nie wie co się tam dzieje, nikt nie sprawdza, ludzie wolą milczeć, udawać że problem nie istnieje. Ludzie przepadają - idą i nie wracają, inni pielgrzymują i czekają na koniec świata, na zbawienie, modlą się do tego wyrośniętego bożka w postaci czarnego, przyjemnie ciepłego blokowiska.

W "Świętym Wrocławiu" znany motyw, żeby nie powiedzieć oklepany motyw, został wykorzystany w bardzo ciekawy sposób, nie wtłoczono go do prostej konwencji horroru, Święty Wrocław jest przestrogą dla tych, którzy pozostają poza nim i opowieścią o nich właśnie, ich dziwną, pełną grozy historią. Właściwie historii jest kilka - jest historia miłosna, jest kryminalna, bywa trochę dramatycznie, obyczajowo społecznie.. Jest w tym również historia kilku osób, jest też w końcu historia Świętego Wrocławia - powiedziałabym od poczęcia do narodzin.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Joanna Bator - Chmurdalia

„Chmurdalia” to kontynuacja niesamowitej „Piaskowej Góry” – historia właściwie nie tyle jest w prosty sposób kontynuowana, co po prostu się rozrasta. Bohaterowie nabierają kolorów, postacie pominięte, czy po prostu dotąd drugoplanowe przedstawiają swoje historie. Te dawne, miejskie i wiejskie legendy, rodzinne anegdoty, opowieści wyssane z palca oraz te wyjątkowe, stanowiące sens życia.

Motywem przewodnim książki jest podróż, tułaczka czasami, Odysa podróż do domu. Każdy jest w jakimś sensie i stopniu tym Odysem – zwodzonym przez syreny, szukającym domu, czegoś czego nie ma już od dawna nigdzie indziej niż w sercu i umyśle. Niektóre podróże zaczynają się przed wiekami, raz przerywane, to znowu kontynuowane, rodzinne historie, przeszłość kształtująca tu i teraz. W międzyczasie zmieniają się sensy, powody, cele, zostaje tylko znany od wieków wzór – mityczny, hipnotyzujący, magiczny i przesiąknięty metafizyką.

Po „Piaskowej Górze” czułam niedosyt, chciałam aby opowieść snuta przez Bator się nie kończyła, by zakreślała kręgi większe i większe, by w ten sposób opisać można było cały świat. Po „Chmurdalii” odczucia mam podobne, przy czym niedosyt jest nieco mniejszy – chyba głównie dlatego, że tym razem autorka wychodzi poza wałbrzyską Piaskową Górę i przenosi nas do Grecji, Nowego Jorku, Londynu, Niemiec.. Rzeczywiście jest w tej książce opis może nie świata, ale pewnych uniwersaliów, różnych wariantów jednego zjawiska, czy postaci. Ukazuje braterstwo dusz tam gdzie zwykle widać jedynie przepaść.