Książki i recenzje związane z hasłem: romans
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą romans. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 maja 2014

Aleksander Sowa - Jeszcze jeden dzień w raju

4 najzwyczajniejsze na świecie osoby i miłość, która zawsze wydaje się wyjątkowa, której nie można się oprzeć i która popycha do najbardziej destrukcyjnych i autodestrukcyjnych czynów. Książka Sowy jest zapisem romansu, z początku romansu wirtualnego, "historia pewnej znajomości". Z czasem z potrzeby dreszczyku emocji przeradza się w prawdziwy ból, a jednocześnie uzależnienie. Jest to historia miłości beznadziejnej, toksycznej, nierównego związku prowadzącego do dramatycznych wyznań i wydarzeń.

Początek jest bardzo niewinny, wręcz banalny - dwoje ludzi i komputer między nimi, zwykły flirt. Powtarzalny, bez polotu, a jednak dostarczający mnóstwa emocji jego uczestnikom. Dosłownie podwórkowy romans, żadne wzniosłe uczucia. Zresztą właściwie cała książka dotyczy czegoś co dzieje się codziennie, a co ważne jest tylko dla samych zainteresowanych - nie jest to związek, który zachwyca, o jakim można marzyć. A jednak jest tu jakaś gra, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i nie wiadomo skąd padnie kolejny cios - bo kiedy kończy się niewinny flirt, zaczyna się namiętny romans, układ, z którego tylko jedna osoba jest zadowolona, a który skończy się źle dla wszystkich.

czwartek, 5 września 2013

Piotr Kołodziejczak - Bo wiesz...

Dziś postaram się streścić - książka raczej nie wymaga wielu słów. Kolejna powieść Piotra Kołodziejczyka stylem do złudzenia przypomina jego inne powieści, w tym recenzowane na blogu "W kajdankach namiętności". Wyjątkowo prosty język, krótkie zdania, szybka akcja, bohaterowie są ucieleśnieniem stereotypów, a słowa które wypływają z ich ust to w 90% wyświechtane frazesy. 

Cały czas się zastanawiam, czy jest to tylko taka stylistyka, zabieg celowy? Ciągle nie wiem - książka jest napisana tak prosto jakby była książka dla dzieci, język nie ma w sobie choćby cienia finezji i poetyckości, wszystko podane jest na tacy, wszelkie oczywistości są tłumaczone, między wierszami nic się nie kryje. Nie można jej potraktować poważnie, ja postanowiłam uznać, żę  książka z założenia jest ironiczno-satyryczna, że jej celem jest właśnie posłużenie się skrajnościami po to by je ośmieszyć.