Dziś postaram się streścić - książka raczej nie wymaga wielu słów. Kolejna powieść Piotra Kołodziejczyka stylem do złudzenia przypomina jego inne powieści, w tym recenzowane na blogu "W kajdankach namiętności". Wyjątkowo prosty język, krótkie zdania, szybka akcja, bohaterowie są ucieleśnieniem stereotypów, a słowa które wypływają z ich ust to w 90% wyświechtane frazesy.
Cały czas się zastanawiam, czy jest to tylko taka stylistyka, zabieg celowy? Ciągle nie wiem - książka jest napisana tak prosto jakby była książka dla dzieci, język nie ma w sobie choćby cienia finezji i poetyckości, wszystko podane jest na tacy, wszelkie oczywistości są tłumaczone, między wierszami nic się nie kryje. Nie można jej potraktować poważnie, ja postanowiłam uznać, żę książka z założenia jest ironiczno-satyryczna, że jej celem jest właśnie posłużenie się skrajnościami po to by je ośmieszyć.
W innym wypadku książkę musiałabym uznać za kompletnie nieżyciową, nierzeczywistą, banalną.. A przecież jednak czytało się ją dobrze, nie była czymś bezmyślnie powielającym schemat. Nie jestem jednak w stanie ocenić jej wyżej niż na 4 punkciki - warstwa językowa jest według mnie tragiczna i nie do przyjęcia. Nawet jeśli autor z rozmysłem posługiwał się konwencją, to nie udało stworzyć mu się dzieła choćby przeciętnie dobrego. Książka jest zbyt pretensjonalna i wymuszona, a jej odbiór przez to nie jest prosty - nie wiem co Kołodziejczak chciał osiągnąć pisząc tą książkę. Nie jestem pewna czy nie znalazłam czegoś czego w niej wcale nie było - być może "Bo wiesz..." jest tylko banalną powiastką o zdradzie.
Zabrakło polotu, wprawy, mam wrażenie, niestety, że również talentu. Po pierwszym spotkaniu z Kołodziejczakiem miałam sporo wątpliwości, myślałam jednak, że przy kolejnych książkach się one rozwieją, że będę w stanie lepiej poznać i zrozumieć styl autora - tak się nie stało, wątpliwości jeszcze przybyło i nie jestem już skłonna dawać Kołodziejczakowi kredytu zaufania i zakładać. Przeczytałam 3 powieści autora i na tym kończą z nim przygodą - dalsze próby byłyby już tylko stratą czasu, autora poznałam i nie przypadł mi do gustu.
Ocena 4/10
Ocena 4/10