wtorek, 18 czerwca 2013

Matt Bondurant - Hrabstwo ponad prawem

"Hrabstwo ponad prawem", czyli książka na podstawie której nakręcono całkiem niezły, klimatyczny film "Gangster". Historia osadzona jest na początku ubiegłego wieku, w niewielkim miasteczku amerykańskim, w hrabstwie słynącym z ogromnej liczby bimbrowników. Można powiedzieć, że jest to opowieść rodzinna, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. W rzeczywistości jest ona pełna niedomówień i tajemnic, w książce zaś przedstawiona w sposób bardzo przejrzysty i ułożony. W porównaniu z filmem książka moim zdaniem niestety wypada zdecydowanie gorzej.

Kompletnie nie mogłam wyczuć klimatu tej książki, strasznie się męczyłam, żeby w ogóle brnąć dalej. Nie przemawiał do mnie język, akcja rozwijała się w ślimaczym tempie i właściwie od jednego "bum" do drugiego. Najpierw wszystko strasznie się ciągnie, potem kilka stron na których wkraczamy jakby do innego świata, gdzie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. I tak w kółko. Brakowało mi w niej ciągłości z jednej strony, a z drugiej wydawała mi się bardzo powierzchowna. Była to tylko ciekawa historia, dobra na film, na opowieść rodzinną, ale w formie książkowej się niestety nie obroniła moim zdaniem.


Brakowało mi napięcia, czegoś co w ogóle by mnie skłaniało do poznania historii. Bohaterowie jacyś tacy nierzeczywiści, jednowymiarowi, przewidywalni - dla mnie byli kompletnie obojętni; zresztą większość postaci jest tylko tłem, a szkoda, bo niektóre wątki mogły być ciekawie rozwinięte. Język z jednej strony bardzo barwny, stylizowany, z drugiej jednak mam wrażenie, że nic się za nim nie kryło.

Szczerze mówiąc dla mnie to była taka sztuka dla sztuki, trochę naciągactwo. Eksploatowanie połowicznie znanej historii rodzinnej i to w średnio udany sposób. W książce wydarzenia, czy postacie są raczej czarno-białe, niestety zaserwowane w wersji ocenzurowanej, czy chociaż wygładzonej. Kolejny minus: zabrakło charakteru.

Sama nie wiem też tak naprawdę jak tę książkę traktować - czy jako fikcję literacką, czy książkę opartą na faktach. Z tego co wywnioskowałam jest to raczej wytwór wyobraźni autora, inspirowany rodzinną historią, takie zastanawianie się jak to mogło być. Mam wrażenie, że książkę można było napisać dużo lepiej, ciekawiej, bardziej porywająco i przekazać dzięki niej coś więcej prócz samej "historii". Potencjał został według mnie nie wykorzystany.

Nie chodzi o to, że książka była totalną porażką, nie spełniła jednak moich oczekiwań. Oceniam ją niżej niż film, nie jest to książka dla każdego - to na pewno. Wydaje mi się, że najciekawiej zrealizowanym wątkiem był ten dotyczący samej kultury "bimbrowników" i wszystkie kwestie związane z produkcją whisky - jeśli ktoś więc jest fanem tegoż napitku, czy po prostu jest tematem zainteresowany może książkę przeczytać, jako ciekawostkę. Komu jeszcze polecić - szczerze mówiąc nie wiem. Jeśli ktoś chciałby poznać historię - poleciłabym film, od literatury oczekuję jednak czegoś innego. Z braku odpowiedniego określenia powiem tak - zabrakło mi jakiegoś przekazu. Dialogu między książką, a czytelnikiem. Mam wrażenie, że dla czytelnika autor w ogóle nie wygospodarował miejsca, przez co książka jest czymś zamkniętym i sztywnym.

Mówiąc krótko: mam mieszane odczucia. I to w każdej kwestii dotyczącej książki.

Ocena: 5/10

5 komentarzy:

  1. Temat bimbrowników może być rzeczywiście ciekawy. Może kiedyś zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie książka bardziej przypadła do gustu. Miała dość niespotykany dla tego okresu klimat. Ale wiadomo, nie ma książek, które trafiają do wszystkich ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, opowiada o czymś innym, jakimś fenomenie, ale wartość literacka książki jest według mnie raczej średnia. Jest to zresztą fikcja i powieść oparta na domysłach, dla mnie po prostu było w niej za dużo zgrzytów.

      Usuń
  3. To jest ciekawe zjawisko, że ktoś zainteresował się (w Twojej opinii, bo ja nie czytałam) średnią książką i zrobił z tego naprawdę dobry film:) zawsze mnie to zastanawiało jak to się dzieje, że ktoś widzi w czymś średnim potencjał i robi z tego bardzo dobry film, a czasem nawet arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka nie ma klimatu jak trzeba, film ma - i to chyba cała tajemnica :) Poza tym w filmie skupiono się tylko na niektórych wątkach, co też było w tym wypadku według mnie zaletą, dużo bardziej spójnym obraz przedstawiony jest na pewno w filmie. No a poza tym gra aktorska, muzyka - wszystko na wysokim poziomie.

      Usuń

Zapraszam do dyskusji ;)