piątek, 21 sierpnia 2015

David Foenkinos - Delikatność

Nathalie - wrażliwa, piękna, kobieca, poznaje François na ulicy, zakochuje się, wychodzi za mąż, żyje w cudownej szczęśliwości, gdzie jedyną obawą jest jej koniec. Faktycznie - szczęście jest krótkim preludium, tylko mirażem - François ginie, a Nathalie musi odnaleźć siebie we wdowieństwie i spróbować przeżyć resztę życia. Pojawia się samotność, strach, niemoc, kobieta ucieka od świata, później ukojenie odnajduje w pracy. Już nie rozpacz, lecz smutek jest jej stałym towarzyszem. Pewnego dnia, niespodziewanie dla samej siebie namiętnie całuje bezbarwnego Szweda Markusa, który na swoim koncie ma tylko i wyłącznie zawody miłosne, a Nathalie i nawet ten jeden pocałunek, ta chwilowa bliskość są niemal spełnieniem marzeń. I tak zaczyna się druga historia miłosna, mniej oczywista, ale za to niezwykle urocza, magiczna i nietuzinkowa.

David Foenkinos stworzył bajkę dla dorosłych, w której  mamy piękną księżniczkę, cierpiącą piękność, której nikt nie potrafił pocieszyć. Aż do dnia, gdy pojawił się niepozorny chłopiec, którego piękno nie zostało odkryte, którego wnętrze jest ze złota, a serce dwukrotnie większe, niż u przeciętnego człowieka. Mimo przeciwności losu, własnych ograniczeń, dzięki przypadkom i własnej sile udaje im się odnaleźć siebie, uciec od złego, żyć długo i szczęśliwie. W takich historiach próżno szukać prawdy, realizmu, czy choćby odcieni szarości. "Delikatność" jest piękna i prosta, tylko tyle i aż tyle. Prawdziwie ciepła, subtelna, wręcz kojąca - doskonała na poprawę humoru i przywracanie nadziei. Chociaż, jak powiedziałam - jest to bajka, to jednak można uwierzyć, że może gdzieś, może komuś, że dama i gentlemen, że wielka miłość. Lustrzane odbicie, bajka udająca rzeczywistość.

Nie uważam tego za wadę, "Delikatność" przeczytałam z wielką przyjemnością. Bajkowości w dużej mierze przydaje sposób opowiedzenia historii, sama fabuła nie jest naiwna, nie jest też bez ostrych krawędzi. Tytułowa delikatność co prawda jest wszechobecna, a już szczególnie w sposobie prowadzenia narracji, w stylu, ale książce daleko do romansidła, czy nawet chick lit, nie ma tu duszącej słodyczy i powierzchowności. Bohaterowie są dojrzali, inteligentni, mają wysmakowane poczucie humoru i klasę, daleko im też do stereotypów, a jednak w całej swojej wyjątkowości pozostają typowi. Czytelnik z łatwością odnajduje w nich cząstkę siebie. Wszystko można sprowadzić do tego, że książka jest dobrze wyważona, co jest raczej nieoczywiste, gdy zestawia się to ze sformułowaniem "bajka dla dorosłych". 

Ogromną zaletą jest też zwięzłość i dynamizm powieści, "Delikatność" czyta się jednym tchem, nie sposób się od niej oderwać, a każdy (króciutki) rozdział uzupełnia obraz, który tworzymy w głowie - Marcusa, Nathalie, miłości. Nie ma tutaj skakania po wątkach, rozbudowanej akcji, a raczej wchodzenie w głąb, mnóstwo niuansów, pięknych drobiazgów, słów, gestów. Można się rozsmakować, książka porywa z niesamowitą lekkością i zgrabnie unika banału. Polecam z czystym sumieniem, bynajmniej nie tylko miłośnikom tego typu historii. Sama raczej unikam książek stricte miłosnych. "Delikatność" wyróżnia się stylem, językiem, historią, tym co eksponowane. Autor udowadnia, że o miłości można powiedzieć jeszcze wiele, i że piękno leży jej prostocie. 

Ocena: 8/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik

Jeśli macie ochotę na "Delikatność" - zachęcam do odwiedzenia strony http://niemabolu.pl/, skąd można pobrać darmowego e-booka książki.

8 komentarzy:

  1. Ja również nie przepadam za romansami, ale książka Foenkinosa to coś zupełnie innego rodzaju. Lekka, mądra, delikatna, choć o ciężarach mówi. I te ostre krawędzie - pięknie to ujęłaś. Ja, zanim przeczytałam "Delikatność", oglądałam film i książka nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia, a jednak polecę. I to, i to :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę na czytniku i postaram się przeczytać jeszcze w te wakacje. Historia intryguje mnie od dawna. Lubię takie pozycje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać takie bajki dla dorosłych - dobrze relaksują. Będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, właśnie mi uświadomiłaś, jak bardzo potrzebuję takiej kojącej, delikatnej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myslałam, ze jest tylko taki film, a tu takie zasoczenie. ROzglądne sie z a ta pozycją
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Również wybrałam ją sobie ze strony niemabolu.pl. Piękna, delikatna opowieść :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, to musi być bardzo, ale to bardzo smutna historia. Jestem niesamowicie ciekawa tej opowieści!

    OdpowiedzUsuń
  8. Film przypadł mi do gustu, zatem z jeszcze większą przyjemnością poznam tę historię w wersji papierowej. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)