poniedziałek, 18 listopada 2013

Maciej Zaremba Bielawski - Polski hydraulik i nowe opowieści ze Szwecji

Maciej Zaremba Bielawski pisze o Szwecji i robi to z pozycji reportera szwedzkiego. Jest w połowie Szwedem, większość życia spędził w Szwecji, teksty, które znalazły się w książce pisane były z myślą o Szwecji i tam ukazały się po raz pierwszy. Czytając je poza jej granicami pierwsze co upada, właściwie po przeczytaniu już pierwszej strony, to mit o Szwecji, jako krainie mlekiem i miodem płynącej. 

W "Polskim hydrauliku" Zaremba Bielawski pokazuje system, który pięknie prezentuje się z zewnątrz, posiada nieskazitelną fasadę, jest wzorem i obiektem zazdrości; system, który psuje się od środka, sam staje się swoją ofiarą i w którym ważniejszy od człowieka jest właśnie system. Co może nie jest paradoksem, ale staje się nim, kiedy dodam, że jest to równoznaczne z tym, że od człowieka ważniejsza jest system, czyli sprawiedliwość społeczna, równość, człowiek jako koncept. Zasady, które miały chronić stają się pułapkami, a wszelkie nadużycia są na porządku dziennym. 

Zaremba-Bielawski pisze o instytucjach publicznych - szkołach, szpitalach, domach opieki, związkach zawodowych, sądownictwie itd. Porusza te kwestii, które dotyczą każdego kto w Szwecji żyje, ani jeden tekst nie został poświęcony "małemu tematowi", jednak ciekawią i są czytelne również na gruncie polskim. Nie są zresztą prostym tłumaczeniem z języka szwedzkiego - są uzupełnione tak, aby polski czytelnik był zadowolony i potrafił się w tekstach odnaleźć.

Ta książka pokazała mi jak mało wiem o Szwecji. "Polski hydraulik" to chyba pierwsza pozycja na temat tego państwa, którą miałam przyjemność czytać. "Polski hydraulik" uświadomiła mi, że właściwie nawet to co wiem wcale nie pokrywa się z rzeczywistością, ale jest właśnie tą fasadą, twarzą pokazywaną na zewnątrz. Zbiór reportaży Zaremby Bielawskiego jest książką ważną i bardzo cieszę się, że pojawiła się na rynku po raz drugi. 

Jej największą zaletą jest niezwykle precyzyjny język i dobre tłumaczenie, ale nie o tym chciałam powiedzieć, a o tym co umieściłabym zaraz za tym, czyli o rzetelności. Po lekturze każdego z tekstów właśnie to nasuwało się jako pierwsze - te teksty były tak rzetelne, szczegółowe, docierające głęboko, jak chyba żaden polski reportaż. Napisane są w kompletnie innym stylu, niż ten do którego przyzwyczajają nas polscy publicyści. Mówię o tym, bo również dla samego stylu, jeśli kogoś to interesuje, warto sięgnąć.

I na koniec jeszcze tylko jedna kwestia, o której chciałam wspomnieć. I o której jednocześnie nie chciałam. W książce znalazłam bardzo ciekawy obraz-przestrogę ludzi, którzy wybrali "dobrą drogę" i się nią cofają. Przy czym ten obraz został nakreślony przez osobę o zdecydowanych poglądach, wcale nie próbującą być obiektywną - to po pierwsze; po drugie został namalowany przy użyciu jedynie ciemnych barw. Jednocześnie na okładce czytam: "niezwykle wnikliwe eseje na temat czegoś tak trudnego do zdefiniowania jak mentalność Szwedów, czyli głęboko tradycyjnego społeczeństwa, które uważa się za pionierów nowoczesności". I zastanawiam się, czy nie powinnam się w tym momencie oburzyć i powiedzieć o ogromnej generalizacji, o tym że mówienie o wszystkich Szwedach mija się z celem. Zabrakło mi w tych tekstach czegoś dla równowagi - czegoś czego autor nie oceniłby jednoznacznie źle. Czy prawdziwy obraz musi być równoznaczny ze złym, skrywanym, wstydliwym obliczem? Mam wątpliwości, czy wydawanie takiego zbioru w Polsce jest do końca ok. Tym bardziej, że jest to zbiór, a więc można było umieścić w nim nieco bardziej zróżnicowane teksty. Wiem natomiast, że pisanie o systemie, publicznych instytucjach i mówienie, że obrazuje się za ich pomocą mentalność Szwedów jest nadużyciem. 

Niemniej książkę polecam. Jako zbiór ciekawych reportaży, świetnie napisanych. Nie można moim zdaniem odczytywać ich jako całościowego obrazu Szwecji, poruszają jednak bardzo ciekawe tematy i skłaniają do refleksji. 

Ocena: 7/10

15 komentarzy:

  1. Intryguje mnie styl tych reportaży, o którym piszesz. Zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, styl był tutaj dużym zaskoczeniem, polecam sprawdzić :)

      Usuń
  2. Szwecja inaczej - nie od strony kryminałów... ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prawie - obraz Szwecji jak z mrocznego kryminału się czasem wyłania ;)

      Usuń
  3. Moim zdaniem to ciekawa książka. Można się przyczepic to tego negatywnego wizerunku Szwecji i Szwedów, do braku dobrych stron, jednak takie książki odczarowują. Podobnie jest z Norwegią, która uważana jest za idealne Państwo, tolerancyjne, gdzie pieniądze leżą na ulicy No, może już nie takie idealne, po zamachach Breivika. A to kraj, jak wiele innych, z wadami i zaletami. :udzie są różni, jak wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, dobrze że odczarowuje. Ale stawia w bardzo negatywnym świetle, niepotrzebnie dokładali do tej książki tą "mentalność Szwedów", co swoją drogą wcale nie ma pokrycia do końca samych tekstach, ale po przeczytaniu tego co na okładce mimowolnie zwraca się uwagę na pewne szczegóły.

      Usuń
    2. Rozumiem. W końcu Szwed Szwedowi nie równy :) Wydaje mi się, że często się generalizuje, bo to łatwiejszy sposób na opowiedzenie czegoś, choć niezbyt sprawiedliwy, a często wręcz krzywdzący.

      Usuń
  4. Czytałam "Higieniści. Z dziejów eugeniki" tego autora i była to mocna lektura, o tzw. czystości rasy. A tę proponowaną przez Ciebie dodaję do listy oczekujących na przeczytanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie "Higieniści.." czekają na swoją kolej, już od jakiegoś czasu. Teraz już wiem mniej więcej czego się spodziewać po autorze, więc myślę, że niebawem przeczytam. Tym bardziej, że już sporo dobrych recenzji tej pozycji czytałam.

      Usuń
  5. to nie do końca moja bajka, choć "Niewolnice ..." też były reportażem i mi się spodobały...może to zależy od tematu reportarzy...?? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Polski hydraulik.." to chyba jednak bardziej dla wielbicieli gatunku. I to też niekoniecznie reportażu, a może bardziej publicystyki. A jeśli chodzi o to co się podoba, to po pierwsze zależy od tematu, ale dużo bardziej od tego jak ten temat jest realizowany.

      Usuń
  6. myślę, że mimo wszystko warto przeczytać, niezwykle ciekawie napisana recenzja, wnikliwa :) na pewno rozejrzę się za tymi opowieściami ze Szwecji

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim razie na dokładkę polecam minibook Znaku pt. "Skandynawski raj". Również bardzo ciekawy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię ich minibooki, także chętnie sięgnę - dzięki! :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji ;)