Książkę przeczytałam migiem, mimo że gruba - 400 stron. Dwa wieczory na nią poświęciłam, ale nie mogę powiedzieć żeby była jakoś szczególnie wciągająca, czy że nie mogłam się od niej oderwać - po prostu strasznie szybko się ją czytało i bardzo, bardzo lekko - taka bezmyślna lektura.
Mogłabym komuś zaproponować tę książkę do pociągu, na długą podróż, ale bym jej nie poleciła.
Nie podobała mi się z kilku powodów. Powodem numer jeden był niezwykle irytujący główny bohater. Nie wiedziałam momentami czy to ja, jako czytelnik jestem traktowana jak idiotka, kompletnie niedomyślna i bez wyobraźni, czy po prostu taka to była kreacja tego głównego bohatera. Nadal nie wiem.