Światu nie mamy czego zazdrościć, to reportaż o ludziach, którzy w te słowa wierzą lub wierzyli. Reportaż o Koreańczykach z Północy, którzy od najmłodszych lat kochali dobrego Ojca i syna, modlili się do nich, śpiewali pieśni, wieszali na ścianach święte obrazki - ich portrety. Kim Ir Sen i Kim Dżongil byli ich całym życiem. Odebrali im co prawda godność, rodzinę, możliwości, okłamywali ich, głodzili, zapominali o nich, ale nadal byli całym życiem.
Koreańczycy z Północy, o których mowa w reportażu Barbary Demick, to ludzie, którzy dla swoich przywódców zrobiliby, bądź robili wszystko. Patrzyli na śmierć bliskich, rezygnowali z miłości, z marzeń, pracowali za darmo, umierali z głodu, byle tylko nie sprzeciwić się reżimowi. Trudno powiedzieć dlaczego - nie robili tego ze strachu, ale nie robili tego też z miłości. Nie wiedzieli, nie wierzyli, że może być inaczej. Wierzyli w swoją miłość. Jeśli się bali, to dlatego, że sami siebie potępiali za swoje czyny, gniew przywódcy był usprawiedliwiony.
Ale czegoś było zbyt wiele - śmierci, strachu, może zwątpienia. Historie opisane w "Światu nie mamy czego zazdrościć" dotyczą osób, które z Korei Północnej uciekły. Poznajemy ich historie - od miłości do znienawidzenia reżimu. Są to opowieści o ludziach, którzy doszli do wszelkich granic. Opowieści o wielkiej odwadze i desperacji. Nie opowiada o ucieczce z kraju pogrążonego w głodzie, w którym nikt nie słyszał o wolności, ale też z jedynego świata o którym słyszano i w którego istnienie wierzono.
Reportaż opowiada o świecie, w który trudno uwierzyć, a jednak istnieje w tym momencie, w Korei Północnej. Trudno sobie wyobrazić taki los, tak jak jego bohaterom trudno było uwierzyć, że gdzieś indziej jest inaczej.
Książka opowiada historię 6 osób i ich rodzin. Na nich skupia się cała uwaga - poznajemy ich poglądy, zachowania, dowiadujemy się jak radzili sobie z rzeczywistością i jak sobie z nią przestawali radzić. Nie jest to reportaż o Korei i jej rzeczywistości, ale o rzeczywistości tych osób, bez generalizowania. Mnóstwo emocji, strachu, przerażenia. Książka jest świetna, według mnie to lektura obowiązkowa dla każdego.
Ocena 10/10
Czytałam niedawno i nie wiem, co jest bardziej wstrząsające. To, że Koreańczycy z Północy muszą żyć w takich warunkach czy to, że świat jest obojętny na ich los.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, a pewnie powinnam, żeby lepiej zrozumieć to, co dzieje się na świecie. Postaram się to niedociągnięcie nadrobić. Na swoją obronę mam jednak argument, że ostatnio oglądałam w tv dokument na ten sam temat i byłam mocno wstrząśnięta.
OdpowiedzUsuńWygląda na wstrząsającą pozycję, rozglądnę się.
OdpowiedzUsuń