środa, 23 grudnia 2015

Rachel Cohn, David Levithan - Księga wyzwań Dasha i Lily

Dziś życzliwie i przychylnie - niedługo Święta, a książka właśnie w takim klimacie, w dodatku tak słodko-niewinna i młodzieżowa. Historia marudnego Dasha i dość ekscentrycznej Lily, w tle Nowy Jork, kolędy, pierniczki. Ale też problemy rodzinne, mnóstwo ironii, humoru i różnego rodzaju relacji. Wszystko w bardzo liberalnej, współczesnej otoczce i śliczne jak z obrazka.

Lily uwielbia Święta, piecze ciastka, nosi sweter z Mikołajem, kolęduje po domach i... rozpacza, ponieważ jej rodzice wyjechali w spóźnioną o 20 lat podróż poślubną na Fidżi. Zostawili dziewczynę pod opieką starszego brata, który jednak planuje najbliższe dni spędzić z wybrankiem swego serca. Chłopak, aby znaleźć zajęcie dla Lily postanawia znaleźć męskie towarzystwo również jej - w kultowej księgarni pozostawia czerwony notes z zadaniami, które mają wyłonić odpowiedniego kandydata/kandydatów. Na zeszyt trafia Dash. Dash nie cierpi Świąt, cudem (a właściwie dzięki kłamstwom) udaje mu się uniknąć rodzinnego spotkania i zostać w mieście samemu. Rozwiązuje zagadki z zeszytu, jednak zamiast wykonać ostatnie polecenie - rzuca Lily wyzwanie, dając tym samym początek księdze wyzwań i kilkudniowej zeszytowej przyjaźni.

Oboje nastolatków traktuje zeszyt niczym pamiętnik, Lily i Dash zbliżają się do siebie, a jednocześnie przepracowują własne problemy. Niby zabawy nie traktują poważnie, a jednak angażują się całym sobą i gdy w końcu (no przecież musi być punkt kulminacyjny!) kolorowa bańka pęka - oboje cierpią.

Niby prosta, stereotypowa historia, bez większych zaskoczeń, ale jednak coś w sobie ma! Dzięki bogu, autorzy unikają disneyowskiego rozmachu, księcia z bajki, wielkiej miłości, jest za to sporo realizmu i prawdziwych tematów. Nikt nie twierdzi, że wszystko dobrze się kończy, że świat jest piękny i wszechświat wszystkim sprzyja. Natomiast jest fajny przekaz o tym, że sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje życia, że trzeba szanować wolność innych osób, że nie ma sensu traktować wszystkiego osobiście. Bardzo mnie ucieszył brak łopatologii, akcja po prostu się toczy, w dużej mierze jest naiwna i przesadzona (ale to konwencja, listy nastolatków bardzo różnią się od samej narracji, widać w nich rozedrgane, wrażliwe dusze, używające po raz pierwszy wielkich słów), ale czytelnik spokojnie może obserwować i wyciągać wnioski, nie jest raczony złotymi myślami na każdym kroku.

"Księga wyzwań Dasha i Lily" wygrywa autentycznością, bohaterowie są nieszablonowi, ale na tyle konwencjonalni, że ich drobne dziwactwa nas przekonują. Bardzo dobrze wyszło również pisanie książki na 2 głosy - autorzy podzielili się w trakcie pisania - Rachel Cohn napisała rozdziały Lily, David Levithan - rozdziały Dasha. Jest w tym stylu ogromna naturalność i spontaniczność, książka nie przypomina realizacji ściśle wytyczonego planu, co doskonale współgra z kolejnymi wydarzeniami.

Poleciłabym jako młodzieżowe czytadło - dobrze napisane, lekkie, słodko-gorzkie, ostatecznie nastrajające świątecznie i pokrzepiające.

Ocena: 7/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik, Grunt to okładka




8 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tego tytułu, choć Levithan jakimś specjalnym zainteresowaniem się u mnie nie cieszy. Ale zobaczymy, jak mu wyszła książka w duecie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog:)Książka mnie bardzo zaciekawiła:) Czekam na następną recenzję:)
    Zapraszam do mnie
    www.recenzjefor.blogspot.com
    Dopiero zaczynam, więc wszelkie wsparcie jest dla mnie ważne:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja spamuję i serdecznie zapraszam Cię do akcji "Wędrująca książka", którą organizuję. Więcej szczegółów w linku: http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/12/wedrujaca-ksiazka.html

    Serdecznie pozdrawiam i życzę cudownego Nowego Roku!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ta książka bardzo się podobała. Świetnie umiliła mi świąteczny czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, tak pięknie to jest opisane, że aż mnie wciągnął sam opis. Muszę koniecznie przeczytać, bo strasznie jestem ciekawa tej relacji między bohaterami.

    Pozdrawiam i życzę Szczęścia w Nowym Roku 2016! :)
    (więcej życzeń u nas w blogu, więc się nie rozpisuję ;))
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chciałabym ją mieć na swojej półce. Już nawet dla samej okładki, bo tak mi się podoba! W tym miesiącu ani następnym raczej jej nie przeczytam, więc pewnie zrobię to w następną zimę :)

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się Twój blog :)


    zksiazkawreku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. ja także z przyjemnościa zaglądam na twojego bloga :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)