Drugi tom serii o komisarz Helen Grace - doświadczonej przez życie brytyjskiej policjantce. Doświadczonej to nie do końca dobre słowo.. Helen Grace jest złamana, zniszczona i totalnie niestabilna, ledwo pozbierała się po tym jak zamordowała swoją siostrę - seryjną morderczynię; straciła w akcji podwładnego, a drugi ledwo uszedł z życiem. Helen Grace ma ciężki czas, właściwie przydałby jej się długi urlop. Kobieta jednak czuje, że musi walczyć o to co zostało - jak najszybciej wrócić do pracy, zaprezentować się z dobrej strony przed nową szefową i... rozwiązać kolejną sprawę, w której wszystko zdaje się krzyczeć SERYJNY MORDERCA.
Giną mężczyźni, których łączy jedno - lubią korzystać z usług prostytutek. Sprawa robi się coraz głośniejsza, bo cóż - nie są to panowie z nizin społecznych, a poważani i szanowani, szczycący się sukcesami na polu zawodowym oraz idealnym życiem rodzinnym. Atmosferę podsyca brukowa dziennikarka Emilia Garanita, która nie tylko uwielbia tematy tabu, ale toczy osobistą walkę z Helen.
Po lekturze pierwszego tomu - "Ene, due, śmierć", miałam mieszane uczucia, nie do końca przekonał mnie styl autora, jak i dobór wątków. "Powiedz panno gdzie ty śpisz" tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jest to proza dla mnie. Moja irytacja stale rosła i się pogłębiała. Na plus mogłabym zaliczyć łatwość z jakąś się czyta, wartką akcję i krótkie rozdziały. Tylko tyle, minimum by przebrnąć przez książkę. Minusów natomiast całe mnóstwo. Przede wszystkim kompletny brak realizmu, absurdalne zachowania i reakcje bohaterów, postać mordercy banalna i szablonowa, a jednocześnie kompletnie niewiarygodna. Męczące dialogi, niesympatyczni (czasem po prostu mało inteligentni) bohaterowie. Zero klimatu.
Najśmieszniejsze jest jednak to, że w książce występują właściwie same kobiety, a wszystkie były/są ofiarami, wszystkie dziwnie rozedrgane i nie radzące sobie ze sobą. Tak - proszę państwa - wygląda kobiecy świat w oczach mężczyzny. Nie mówię, że mężczyźni nic o kobietach nie wiedzą, ale M.J. Arlidge chyba po prostu nie wie nic o ludziach lub myśli, że kobiety działają zupełnie inaczej, zawsze źle. Książka właściwie ubliża kobietom, przedstawia je w ewidentnie złym świetle, zawsze są egoistyczne, zawsze zaślepione i zafiksowane na jednej idei, zero współpracy, same złe decyzje. Jak tu się nie denerwować?
Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki - w sieci można znaleźć niemal same pozytywne opinie. Według mnie pozycja zwyczajnie zła. Źle napisana, powtarzalna, przewidywalna. Szkoda czasu.
Ocena: 2/10
Recenzja bierze udział w Wyzwaniu Kryminalnym i Klucznik
I couldn't agree more! ;-)
OdpowiedzUsuńSwoją przygodę z tą serią skończyłam na przeczytaniu (bez przyjemności, a właściwie - z dużą nieprzyjemnością) tomu pierwszego. Pomijając sam temat, niestrawny jest dla mnie styl autora. Książka jest zwyczajnie nudna, oschła, nie porywa. Również nie pojmuję zachwytów nad tą serią, ale cóż - de gustibus non est disputandum ;-)
Protest, zgłaszam protest względem zdania "Tak proszę państwa wygląda kobiecy świat w oczach mężczyzny". Nie każdego! Nie tego, który pisze ten komentarz. A tak serio - dzięki za ostrzeżenie, będę się trzymał z daleka.
OdpowiedzUsuńQbuś pożera książki
To takie zdanie powiedziane na wydechu, nie wojowniczym tonem. :) Mężczyzny zresztą, a nie mężczyzn - tak się trochę usprawiedliwię.
UsuńUch, ja raczej podziękuję
OdpowiedzUsuńA już chciałam przeczytać..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
wwww.zakladkaa.blogspot.com