sobota, 19 lipca 2014

N.K. Jemisin - Mroczne Słońce

Drugi, ostatni tom cyklu o sennej krwi i kolejna literacka podróż do miasta snu i miasta, jak ze snu - Gujareehu. Miasto, którego władców zepsucie obserwowaliśmy w pierwszej części książki znajduje się pod okupacją, rządzi nim Sunandi, której czytelnicy kibicowali w poprzedniej części, jednak swe pretensje do tronu zgłasza syn zamordowanego szalonego księcia. To jemu zaczyna sprzyjać miasto i Hetawa, a więc dawcy, zbieracze i inni słudzy Hananji, której wpływ na mieszkańców Gujareehu, mimo złej sytuacji, pozostał ogromny. 

Zmęczeni beznadziejną sytuacją, wyzyskiem i dyskryminacją, z natury pokojowi gujareeńczycy odnajdują w sobie gniew, zaczynają buntować się przeciwko najeźdźcy, których metody działania z roku ba rok są coraz bardziej okrutne. Pojawiają się spiskowcy, sprzymierzeńcy księcia Wanahomena, żyjącego na wygnaniu wśród barbarzyńskich plemion. Właściwie tylko Hetawa trzyma miasto w ryzach.

W poprzednim tomie głównym bohaterem był zbieracz Nijiri, w „Mrocznym słońcu” historię poznajemy oczami Hanani – pierwszej kobiety w Hetawie, praktykantki, która ma zostać dawcą. Jej położenie nie jest idealne - od momentu wkroczenia na ścieżkę Hananji piętrzyły się przed nią same przeciwności, długo pracowała na zaufanie i godne traktowane w Hetawie. Wszystko zdaje się pójść na marne, w momencie kiedy podczas głównej próby Hanani, ginie jej młody pomocnik, a także osoba, która zgłosiła się do Hetawy by odzyskać spokój, a w której śnie Hanani się znajdowała gdy wydarzył się wypadek.. Okazuje się jednak, że na miasto spadła najgorsza z możliwych plag - zabójczych koszmarów.

W "Mrocznym słońcu" już na samym początku pojawia się wiele wątków, początkowo mogą one przerazić, ale wszystkie nitki w końcu się ze sobą splatają i od pewnego momentu akcja biegnie tak naprawdę jednym torem. Z wielkim pietyzmem skonstruowana została fabuła, ale przede wszystkim tło - Jemisin już przy okazji "Zabójczego księżyca" pokazała jakie wspaniałe scenerie potrafi tworzyć, kompletnie niespotykane we współczesnej literaturze, autorskie, choć inspirowane (Afryka i Ameryka Południowa), niezaprzeczalnie oryginalne. "Mroczne słońce" to krok naprzód, potwierdzenie genialnej wyobraźni, umiejętności tworzenia wielkich i wspaniałych wizji poprzez operowanie szczegółem.

Nemisin stworzyła światy, które są z jednej strony kompletnie nieprzystawalne do tego co znamy, a z drugiej pełne uniwersalnych refleksji. Książka zaskakuje tym, dokąd dociera za pomocą słowa i obrazu, zaskakujące jest też, to w jaki sposób rozwijają się poszczególne wątki - prowadząc do znanego celu, drogą, której nie potrafiliśmy sobie wyobrazić. Tak, "Mroczne słońce" to fantastyka, ale jest w niej mnóstwo wątków społecznych, trudnych tematów poukrywanych w różnych częściach powieści. Nemisin łamie schematy, pokazuje nowe drogi, kwestionuje, to co dla wielu jest niemożliwe do zakwestionowania. 

Do tego pisze po prostu pięknie. Delikatnie i dobitnie. Pisze nawet o tym, o czym zwykle lepiej milczeć - i jej to wychodzi. Stworzyła naprawdę piękny i ciekawy wątek miłosny, kilka scen z książki przemówiło do mnie z taką siłą, że ich ślad pozostanie we mnie w jakiś sposób na zawsze. Mądra, ciekawa, oryginalna. Książka do której się wraca i którą się poleca. Polecam mieć otwarty umysł i czytać.

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że książka nie jest łatwa. Ale gdy już się wciągniesz w ten świat....
    Jak dla mnie super. Druga część podobała mi się chyba nawet bardziej niż pierwsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zdecydowanie też! A jeśli chodzi o odbiór, to aż byłam zdziwiona, że w pewnym momencie już nie było żadnych niejasności - początek był trudny :)

      Usuń
  2. Będę musiała kiedyś przeczytać, tym bardziej że "Zabójczy Księżyc" bardzo mi się podobał. Poza tym interesowało mnie to, o czym będzie ten tom, zważywszy na to, że pierwsza część dylogii była powieścią nie posiadającą otwartego zakończenia. Teraz już wiem na czym "będę stała", kiedy uda mi się tą część zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie miała bardzo otwarte zakończenie - w końcu los samego państwa nie został rozstrzygnięty, właściwie książka skończyła się w kluczowym momencie. Bardzo dobrze jednak, że akcja toczy się dużo później, Nijiri jest już dorosły, głównym bohaterem jest ktoś inny itd. Warto, nic w tych dwóch książkach nie jest powtarzalne!

      Usuń
  3. Znam inną serię tej autorki - Sto tysięcy królestw. Bardzo dobra książka, więc pewnie ta nowa seria jest równie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam! Na pewno poszukam, bo po tym cyklu mogę chyba mówić, że zostałam fanką Jemisin :)

      Usuń
  4. Czytałam pierwszy tom i zaraz po skończeniu lektury miałam ogromną ochotę poznać drugą część, natomiast teraz jakoś zapał przygasł. Nie twierdzę, że nie sięgnę po "Mroczne słońce", ale raczej nie będę usilnie szukać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam więc nadzieję, że sama trafi w Twoje ręce, jest jeszcze lepsza niż pierwsza część.

      Usuń
  5. Czytałam "Zabójczy Księżyc" - był nawet niezły, ale coś mi tam nie do końca grało. Jednakże pewnie kiedyś skuszę się i na drugi tom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podchodziłam do "Zabójczego księżyca" dość nieufnie, ale muszę powiedzieć, że prawie mnie przekonał. Za to "Mroczne słońce" czytałam z pełnym zaufaniem i nawet przez moment tego nie pożałowałam.

      Usuń
  6. Brzmi ciekawie, z chęcią przeczytałabym :) Muszę więc poszukać 1 tomu tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  7. I mnie bardzo ta powieść, w sumie seria bardzo przypadła do gustu;) Ogólnie jestem z niej zadowolona i będę pamiętać...szczególnie podobają mi się prawa i przepisy z tych miejsc;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)