czwartek, 29 listopada 2012

Uzodinma Iweala - Bestie Znikąd

Świetna książka! Wojna widziana oczami dziecka, które trafia do oddziałów partyzanckich. Wstrząsająca opowieść, w której mieszają się obrazy wojny oraz życia przed nią. Chłopiec jakby w narkotycznym transie zabija, gwałci, jednocześnie marząc o powrocie do domu, do mamy, do szkoły, o zostaniu lekarzem lub inżynierem. Robi to co mu każą, to co musi zrobić by przeżyć i cierpi z powodu okrucieństwa, którego doświadcza z jednej strony, a z drugiej tego okrucieństwa, które musi zadawać.

Brak mi słów aby opisać tę książkę. Każde zdanie w niej zawarte jest cenne, każde trafia w sedno i jest niezbędne. Obrazy zapadają w pamięć. Książka skłania do refleksji, nie ocenia, nie daje odpowiedzi - być może dlatego, że opisuje coś tak nieludzkiego, że o jakiekolwiek odpowiedzi i oceny trudno.

Nie spodziewałam się książki tak ciężkiej, która tak na mnie wpłynie. Rzadko trafiam na takie książki, większość obrazów jestem w stanie przyjąć i przemyśleć. Ale czytając "Bestie znikąd" chciałam skończyć jak najszybciej, były strony, które ledwo dawałam radę przeczytać, pierwszy raz coś mną tak wstrząsnęło. Strumień świadomość małego chłopca rzuconego w sam środek zła - zagubiony, odurzony, krzywdzony, niszczony na każdej płaszczyźnie. Lektura najcięższa z najcięższych, a do tego mistrzowsko napisana.
Książkę trzeba przeczytać, po prostu trzeba.

Ocena 10/10

6 komentarzy:

  1. To tak jak z audiobookiem "Reportaż o śmierci", którego słuchałam. To było nieludzkie, nawet jak dla mnie.
    A tę książkę muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka pewnie by mi umlnęłą wśród innych, a szkoda by byłó ją nie przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie, postaram się przeczytać. Ale o jakiej wojnie jest ta książka? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bestie znikąd" - w oryginale "Beasts of no Nation" - akcja nie toczy w żadnym konkretnym miejscu, to nie reportaż. Jedyne co da się wywnioskować to to, że jest to gdzieś w Afryce. Moim zdaniem to świetny zabieg, nadaje uniwersalny wydźwięk powieści - zło nie pochodzi z jednego miejsca i z żadnym miejscem nie powinno być utożsamiana i do niego tylko ograniczone, akcja może toczyć się wszędzie, wojna może być wszędzie.

      Usuń
  4. Bardzo dobrze pamiętam te książkę. Jest niewielkich rozmiarów, ale niesie ze sobą taki ładunek emocjonalny, ze aż rozsadza od środka. mocno mną wstrząsnęła.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurcze, to może być mocna lektura. Tak zachwalasz, że chyba koniecznie muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)