poniedziałek, 28 października 2013

Jonathan Holt - Carnivia: Bluźnierstwo

"Carniva: Bluźnierstwo", to pierwszy tom trylogii. Sama Carniva to wirtualny świat, lustrzane odbicie Wenecji, stworzony z ogromną dbałością o szczegóły i gwarantujący swoim użytkownikom pełną anonimowość. Jak można się domyślić - ludzie w tym świecie spotykają się w najdziwniejszych celach, często takich, które trudno określić szczytnymi.  

W Wenecji dochodzi do zabójstwa, ofiarą pada kobieta -przebrana za księdza. Dość szybko do grona umarłych dołącza jeszcze kilka osób, na pozór wcale nie związanych ze sobą. Dla Kat, funkcjonariuszki karabinierów śledztwo jej przydzielone jest pierwszą poważną sprawą, ma w sobie dużo zapału i świeżości, z całych się stara się wykazać. W tym czasie sprawą zaczyna się interesować również Holly Boland, pracująca dla armii USA. Obojętnym nie pozostaje również sam twórca Carnivii, postać o bardzo burzliwym i ciekawym życiorysie, któremu za stworzenie swojego wirtualnego świata i nie dopuszczanie do jego zaplecza władz grozi więzienie. 

Śledztwo nie jest łatwe, powiedziałabym nawet, że było to jedno z bardziej skomplikowanych śledztw, jakie miałam ostatnio przyjemność prześledzić. Wciągające już przez sam fakt, że wykreowany przez autora świat jest szalenie ciekawy. I nie piszę tu o świecie wirtualnym, ale o intrygach na najwyższych szczeblach, międzynarodowych i straszliwych w skutkach. Zazwyczaj takie polityczne intrygi są szablonowe i przewidywalne. Nie tym razem! Wielki plus!

Książka roi się od zwrotów akcji, dwulicowych bohaterów, tempo jest zabójcze, a to co się dzieje z każdą stroną coraz bardziej efektowne, sięgające wyżej i wywołujące coraz bardziej zdecydowane reakcje. Spodobało mi się również przedstawienie kobiet w książce. Gatunek, zwykle zdominowany przez męskich bohaterów tu pokazuje kompletnie inne oblicze. Wątek ten zresztą nie tylko jest, ale jest też bardzo ciekawie rozwinięty i zamknięty pod koniec, a fabuła jest mu dyskretnie podporządkowana. Trochę to budzi skojarzenia z "Millenium", ale z kopiowaniem nie ma nic wspólnego, zapewniam.

"Carnivia: Bluźnierstwo" nie jest arcydziełem, ale jest baaardzo obiecującym debiutem, trzymającym poziom kryminałem, którego kolejne części na pewno przeczytam.

Ocena: 7+/10

Recenzja bierze udział w Wyzwaniu Kryminalnym.

16 komentarzy:

  1. To dobrze, że jest spójna, bo opis od wydawcy zawiera tyle różnych elementów, że aż trudno mi to sobie wyobrazić :) Najciekawszy wydaje się być ten wirtualny świat - intrygujący motyw, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy Internet nas opanowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby zabrakło spójności, książka byłaby nieczytelna zwyczajnie :) Bo faktycznie dużo w niej wszystkiego, muszę jednak przyznać, że mi to zupełnie nie przeszkadzało w odbiorze, musiało być więc dobrze. :)

      Usuń
    2. Przeczytałam! Bardzo dobry thriller :) Faktycznie nie arcydzieło, nie na miarę Millenium, ale widać inspirację w tych wszystkich konfliktach i problemach społecznych. Czytanie tej powieści to sama przyjemność, jest i napięcie, i wartościowe, poważne tematy, które mogą zainteresować czytelnika tak, że sam poszuka informacji o różnych kwestiach. Holt się spełnił :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że kolejne części będą jeszcze lepsze!

      Usuń
  2. Z zasady tego typu historii nie lubię, ale z doświadczenia wiem, że jedna na kilkanaście do mnie trafia :) Co najmniej dwa razy zdarzyło mi się czytać z zapartym tchem powieść o wciąż gnającym przed siebie tempem, dlatego też... kto wie, spojrzę kiedyś w księgarni, jak to jest napisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie łatwo zadowolić :) Ta do połowy były dość przeciętna, ale jak się wciągnęłam, to się nie mogłam oderwać. A zwykle bardziej do mnie trafiają książki stonowane, niektórzy powiedzieliby: wlekące się. Także, zachęcam do sięgnięcia, przy okazji i niekoniecznie, ale jednak zachęcam :)

      Usuń
  3. Oj, chciałabym tę książkę przeczytać. Jest w niej coś przyciągającego, chętnie poznam też taką dobrą, rozrywkową historię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję nie czytam posta;P już kończę książkę i jak ją skończę zajrzę, przeczytam i odpowiednio skomentuję;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też szybko Ci idzie :) Jestem ciekawa, czy Tobie też przypadła do gustu :)

      Usuń
    2. ja mam dość nienormowany czas pracy więc czytam kiedy mam okazję;) czasem rano, czasem w południe, a czasem wieczorem;))

      Usuń
  5. Mmmm... Wenecja cudowne miasto. Muszę przeczytać tą książkę. A po za tym lubię kryminały;)

    http://biblioteka-floo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kryminał i Wenecja, nie czytałam jeszcze nic z takim połączeniem w roli głównej. A jeśli jest nieprzewidywalnie, to biorę! Ostatnio ciężko trafić na oryginalną historię kryminalną, aż budzi się obawa, że wszystko już było.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o autorze, ale książka zapowiada się bardzo ciekawie, a wiesz, że to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kobieta przebrana za księdza, nie czytałam jeszcze nic takiego, ależ jestem ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. cieszy dobra recenzja tym bardziej, że mam już na czytniku i czeka na przeczytanie..

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzisiaj dostałąm ksiażkę i zaczynam ją czytać! Mam nadzieje na wiele wrażeń!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji ;)