"Żywioły" to trzy historie, trzy śledztwa i trzy autorki. Tłem w każdym opowiadaniu jest żywioł - burza śnieżna, sztorm, wichura. Spindler, Kava i Ellison w swoich opowiadaniach umieszczają bohaterki znane z wcześniejszych książek tych pań - M.C. Riggio, Maggie O'Dell oraz Taylor Jackson. Schemat jest prosty - panie łapią morderców w niesprzyjających okolicznościach przyrody.
Opowiadania są krótkie, a więc siłą rzeczy - akcja jest bardzo dynamiczna. Pierwsze opowiadanie, autorstwa Spindler składa się niemal z samych dialogów! Nie ma tu opisów, bohaterowie nie są przedstawiani, nie ma też miejsca na niepewne tropy, czy skomplikowane intrygi. Przypuszczam, że w przypadku gdy ktoś czytał już jakieś książki z bohaterami wykorzystanymi w "Żywiołach" będzie zadowolony. Ja nie znałam - i odczułam dyskomfort z tym związany.
Pierwsze opowiadanie bardzo mnie rozczarowało, wydawało mi się kompletnie wyrwane z kontekstu, zbyt proste, a przy tym z niepotrzebnym wątkiem miłosnym, który był dla mnie (niezaznajomionej z bohaterami) zwyczajnie ckliwy. Kolejne, pióra Kavy, czytało się już dużo lepiej, ale nadal przeszkadzała mi powierzchowność wynikająca z tempa i długości utworu. Dużo bardziej do gustu przypadło mi dopiero ostatnie opowiadanie, które wydaje mi się najlepiej (choć nadal nie w pełni) wykorzystało tytułowy żywioł. O ile w pierwszych dwóch historiach kataklizmy niewiele wnosiły do akcji, to Ellison wykorzystała dobrze znany motyw odcięcia od świata, zamknięcia obcych sobie ludzi w hotelu.
Zabrakło mi jednak (i tu mówię o całej książce) elementów kryminalnych, rozczarował mnie brak zagadki, a już szczególnie u Ellison, która stworzyła idealne warunki swoim bohaterom. Wszystkie autorki poprzestały na elementach sensacyjnych, które w przypadku takiego gatunku jak opowiadanie niestety nie satysfakcjonowały.
Książka nie pozwoliła mi również na poznanie stylu autorek, choć gdybym miała zdecydować się na pogłębienie znajomości padłoby zdecydowanie na Ellison, której opowiadanie było najlepsze pod względem językowym i której jako jedynej udało stworzyć się naprawdę mroczny, niepokojący klimat. Alex Kava również mnie nieco zainteresowała, ale nie na tyle by trafić na moją listę priorytetów, z kolei Spindler, która od jakiegoś czasu mnie bardzo interesowała - skutecznie zraziła mnie do swojej twórczości.
Zabrakło mi w tej książce jakiegoś punktu wspólnego, choćby jedności czasu, czy miejsca. Tylko w ostatnim opowiadaniu wymienione są pozostałe bohaterki, jednak nie zostaje to nijak rozwinięte - doceniam jednak, że Ellison w ogóle próbowała jakoś powiązać ze sobą opowiadania.
Nie chcę zniechęcać do czytania książki - ja po prostu nie byłam targetem. W opisie tej pozycji nie znalazłam informacji mówiącej o tym, że bohaterkami są postacie z innych książek autorek. Gdybym znalazła - przemyślałabym raz jeszcze swój wybór. "Żywioły" są skierowane do wielbicieli twórczości Spindler, Kavy i Ellison. Gdy zna się bohaterów, takie krótkie opowiadanie na pewno będzie smacznym kąskiem i sensowną rozrywką. Jeśli nie znacie bohaterek, które wymieniłam na początku - nie sięgajcie po "Żywioły".
ja osobiście czytałam wcześniejszą książkę tych pań i wywarła na mnie takie wrażenia jak ta na Tobie...jakoś mi to wszystko nie do końca grało...przez cały czas mi czegoś brakowało...ale wiem, że te książki mają swoich zwolenników, może po prostu nim nie jestem;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA myślałam, że może "Cienie nocy" będą lepsze.. W końcu tam z tego co wiem jest kontynuowana historia, jakoś więc autorki mogły rozwinąć skrzydła. :)
UsuńNie znam twórczości Ellison, natomiast książki Kavy i Spindler lubię, chociaż z bohaterek kojarzę tylko Maggie O'Dell. Zaniepokoił mnie ten brak elementów kryminalnych i prawdę mówiąc, jakoś nieszczególnie przepadam za opowiadaniami. Póki co przymierzam się do innej książki ("Cienie nocy") tych autorek i sprawdzę, czy takie pisarskie trio to dobry pomysł. :)
OdpowiedzUsuńja ją czytałam i uważam za średnią....jak dla mnie pisarki pisząc osobno osiągają lepsze wyniki;))
UsuńJa czytałam kilka przychylnych recenzji "Cieni nocy", także całkiem nie rezygnuję z tej pozycji. Jestem ciekawa jak autorki za pierwszym razem wypadły. W końcu poszły w zupełnie inną stronę w "Żywiołach" - zrezygnowały z jednego mordercy, przerzuciły się na opowiadania.. Może nie w najbliższym czasie, ale jak już lepiej poznam autorki wrócę do tego pomysłu.
UsuńNie zrażaj się do Spindler, może akurat w tym opowiadaniu się nie popisała, ale jej powieści są całkiem dobre :) Na razie też nie planuję sięgać po tę książkę, najpierw muszę zapoznać się z twórczością każdej z pisarek osobno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo nie podobała mi się książka Spindler pod tytułem Obsesja - po prostu masakra! ale bardzo lubię Kavę i wspominana wcześniej Maggie O'Dell;))
UsuńSpindler mnie troszkę przytłacza swoją twórczością - nie potrafię wybrać niczego dla siebie. Jej książki znaleźć można wśród sensacji, kryminałów, romansów.. No i jest ich mnóstwo! Na pewno kiedyś przeczytam jakąś pozycję tej autorki, ale potrzebuję chyba jakieś pomocy w wyborze :)
UsuńPolecam "Złodzieja tożsamości" i "Naśladowcę" Spindler :)
UsuńDzięki, zapisuję!
UsuńJako że nie lubię opowiadań, więc po książkę raczej nie sięgnę.Autorki znam i od czasu do czasu sięgam po ich książki.
OdpowiedzUsuńJa opowiadania czasami lubię, ale nie w takim gatunku. A autorki mają na swoim koncie tyle książek, że spokojnie można znaleźć coś bardziej odpowiadającego preferencjom :)
UsuńTo chyba takie lekkie czytadło, co? Lubię opowiadania, ale tutaj byłabym ostrożna. Nigdy nie czytałam żadnej pozycji tej serii, jeśli tak to mogę nazwać, ale widywałam tu i ówdzie recenzje. Zwykle były dość powściągliwe, jak i Twoja. Cóż, może się przekonam na własnej skórze, może nie. Kavę uwielbiam, ale pozostałe autorki są mi jeszcze nieznane. Może zacznę je poznawać od ich powieściowej strony jednak :)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie lekkie czytadło! W takiej kobiecej wersji w dodatku. Ja nie czytałam żadnych powieści tych autorek, a ta książka nic mi nie dała. Jak pisałam - nie warto po nią sięgać jeśli się nie zna twórczości tych pań.
UsuńNo to powalczę w konkursie :)
UsuńNie znam twórczości tych autorek, dlatego i ja raczej nie jestem docelowym odbiorcą. Może za jakiś czas, jak już przerobię kilka tytułów Kavy, Ellison i Spindler, sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPani Splinder czeka na mojej półce, natomiast reszty autorek nie znam, więc najpierw każdej dam indywidualnie szansę, a kiedyś być może sięgnę po i ten tytuł, od czasu do czasu czytuje opowiadania, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko A. Kavę. Jej książki lubię, natomiast reszty autorek nie znam, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńnie znam i nie pwiem czy przeczytam bo ja nie lubie gdy ksiazka jest bardzo skomplikowana. Róbie gdy w książce cos sie dzieje jest wiele wątków ale tak by móc się w niej odnaleźć.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie. http://przyksiazce.blogspot.com/
No ta książka nie jest w ogóle skomplikowana. Właśnie jest bardzo prosta, bez jakichkolwiek zbędnych wątków.
UsuńBardzo zniechęciłaś mnie do tej pozycji, teraz potrzeba by mi było tak pozytywnej recenzji, która powaliła by nas na kolana.
OdpowiedzUsuńPomysł dość ciekawy, ale raczej nie dla mnie... :) Skutecznie zniechęciłaś.
OdpowiedzUsuńAsia! Miło mi Cię powitać wśród grona miłośników kryminałów :D Fajnie, że dołączyłaś.
OdpowiedzUsuńJa mam średnie nastawienie do książek, które mimo wszystko są pisane przez świetne pisarki, ale jednak jako całość to zawsze różnie wychodzi.
Link recenzyjny oczywiście do wyznania zaliczony :)
Mimo, że Kavę i Spindler lubię, to po książkę nie sięgnę - nie przepadam za opowiadaniami. ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadania opowiadaniami, ale akurat ta pozycja jest dość słaba, a to że składają się na nią opowiadania to tylko jeden z czynników na to wpływających. Nie zmuszam, bo też nie uważam, żeby to była książka, którą trzeba przeczytać.
Usuń