Maciej Zaremba Bielawski pisze o Szwecji i robi to z pozycji reportera szwedzkiego. Jest w połowie Szwedem, większość życia spędził w Szwecji, teksty, które znalazły się w książce pisane były z myślą o Szwecji i tam ukazały się po raz pierwszy. Czytając je poza jej granicami pierwsze co upada, właściwie po przeczytaniu już pierwszej strony, to mit o Szwecji, jako krainie mlekiem i miodem płynącej.
W "Polskim hydrauliku" Zaremba Bielawski pokazuje system, który pięknie prezentuje się z zewnątrz, posiada nieskazitelną fasadę, jest wzorem i obiektem zazdrości; system, który psuje się od środka, sam staje się swoją ofiarą i w którym ważniejszy od człowieka jest właśnie system. Co może nie jest paradoksem, ale staje się nim, kiedy dodam, że jest to równoznaczne z tym, że od człowieka ważniejsza jest system, czyli sprawiedliwość społeczna, równość, człowiek jako koncept. Zasady, które miały chronić stają się pułapkami, a wszelkie nadużycia są na porządku dziennym.