poniedziałek, 23 czerwca 2014

Thorgal (słuchowisko) - na podstawie komiksu Grzegorza Rosińskiego i Jeana Van Hamme’a

Miałam w swoim życiu okres wielkiej fascynacji komiksami, a komiksy Rosińskiego i Van Hamme'a były jednymi z ważniejszych. Słuchowiska studia Sound Tropez uwielbiam, dlatego niezmiernie ucieszyłam się kiedy usłyszałam, że na warsztat artyści wzięli tym razem właśnie "Thorgala". Po raz kolejny się nie zawiodłam, niezmiennie jestem pełna podziwu dla pracy Studia i jeśli ktoś jeszcze nie słyszał jakie perełki, jakie niesamowite słuchowiska tworzy - koniecznie niech nadrabia!

Pisząc tu o "Thorgalu" zupełnie nie mam zamiaru rozwodzić się nad fabułą - z obawy, że mogłabym kogoś niepotrzebnie zniechęcić. Oczywiście nie dlatego, że czegoś jej brak, ale gatunek może wydać się zbyt hermetyczny itd. Dość powiedzieć, że mamy do czynienia z mieszanką opowieści o Wikingach i fantastyki, zresztą czy jest ktoś, kto nie słyszał o "Thorgalu"? Przecież to klasyka, najpopularniejsza w Europie seria, wydawana od od 1997 roku i przekładana na dziesiątki języków!

środa, 18 czerwca 2014

Günter Wallraff - Na samym dnie

Kolejny tom z serii Klasyki Dużego Formatu i kolejny świetny reportaż. Tym razem bez wahania powiem - najlepszy z całej serii i jeden z lepszych, ciekawszych jakie kiedykolwiek czytałam. Dziennikarstwo uczestniczące, coś czego - zapewniam was - nie znacie. Do tego postać Güntera Wallraffa. Nie wiem jak to się stało, że o nim nie słyszałam, ale postać niezwykła, uprawiająca swój zawód z ogromnym poświęceniem. Właściwie działacz społeczny, bardziej niż reportażysta, demaskujący niesprawiedliwości i faktycznie z nimi walczący. Reportaż traktujący jako narzędzie, człowiek czynu i słowa.

Günter Wallraff wciela się w Alego, imigranta z Turcji - przez 2 lata próbuje odnaleźć się w Niemieckim społeczeństwie lat 80. Dosłownie - trafia na samo dno, gdzie człowiek nie znaczy nic, jest wyzyskiwany, oszukiwany, poniżany, pracuje w nieludzkich warunkach, zabójczych na dłuższą metę, a na co dzień kompletnie wyniszczających i wyczerpujących. Treść reportażu jest szokująca, to jak Ali, jak Turcy w Niemczech byli traktowani nie tak dawno temu, co musieli znosić bez mrugnięcia okiem od KAŻDEGO kogo spotkali na swojej drodze, w pracy, w Kościele, na ulicy - jest zatrważające. Zanim Ali trafia do "stałej" pracy przez długie miesiące tuła się, bez żadnych oczekiwań, w poszukiwaniu czegokolwiek - domu, zatrudnienia. Günter Wallraff mówi wprost: nie przeżyłby tej drogi gdyby nie fakt, że Ali tak naprawdę nie istniał, gdyby faktycznie był imigrantem z Turcji. I to wszystko po to by trafić do człowieka handlującego ludźmi, wysyłającego ich do pracy w trujących pyłach, po to by stać się królikiem doświadczalnym koncernów farmaceutycznych itd.

niedziela, 15 czerwca 2014

Adrian Bednarek - Pamiętnik diabła

Kuba to na pierwszy rzut oka zwyczajny student, dzieciak z bogatego domu, który lubi się zabawić. Narkotyki, dziewczyny, imprezy, alkohol. Najważniejsza jest zabawa. Dla Kuby jest to jednak tylko fasada, idealny kamuflaż - środowisko, w które łatwo wejść i łatwo wbrew pozorom pozostać anonimowym, wystarczy odpowiednio używać życia i pojawiać się na imprezach w dobrym nastroju. Nikt nie przypuszcza, że do tego rodzaju rozrywek ktokolwiek może się zmuszać, że są częścią planu, że Kuba jest seryjnym mordercą.

Cała książka napisana jest z perspektywy Kuby ogarniętego obsesją, ale nie bezwzględnego. Człowieka, który zaspakaja swoje żądze, ale ciągle marzy o normalności. "Pamiętnik diabła", to wielowymiarowy portret seryjnego mordercy i jednocześnie historia przemiany, jednostkowej tragedii i tego co stało się z Kubą w ciągu kilku lat, w czasie których pozbawił życia wiele kobiet. W szerszej perspektywie przemiany, która zaczęła się w dzieciństwie.

środa, 11 czerwca 2014

Katarzyna Boni, Wojciech Tochman - Kontener

Przez jakiś czas o Syrii było głośno, wojna, śmierć, uchodźcy. Ale widocznie temat się nie przyjął, ponieważ od jakiegoś czasu na jej temat cisza. Kraj daleki, łatwo zapomnieć, odwrócić głowę, a sytuacja się przeciąga, traci znamiona sensacji, schodzi na dalszy plan. Syryjscy uchodźcy czekając na pomoc tkwią w pogrążonych w beznadziei, niebezpiecznych, wielkich obozach w Jordanii, kraju gdzie liczba uchodźców wojennych jest największa na świecie. Zapomniani, zagubieni, straumatyzowani, tkwią w miejscu, który nie jest niczyim domem, od lat w zawieszeniu, bez możliwości podjęcia pracy, kształcenia, normalnego życia.

Bardzo cieszę się, że Tochman, którego nazwisko działa jak magnes, wraz z Katarzyną Boni podjęli się napisania o syryjskich uchodźcach. Dzięki temu książka niezwykle ważna ma szansę trafić do szerokiego grona czytelników. Na obojętność świata trzeba zwracać uwagę, trzeba mieć świadomość. Jest ona bardziej przerażająca niż sama wojna w Syrii, jest niewybaczalna. Książka działa jak kubeł zimnej wody, otwiera oczy i trafia w najczulsze miejsca. 

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Michaił Chodorkowski - Portrety z łagru

Historia Chodorkowskiego, to historia wielkiej przemiany, cierpienia, które okazało się wzbogacające, zła, którego owocem było dobro. Postacie takie jak Chodorkowski są potrzebne światu, historii. Michaił Chodorkowski, to człowiek którego życie stało się przypowieścią. Swoją postawą udowodnił czym jest prawdziwa wolność, dla wielu jest postacią ważną, inspirującą. I jak najbardziej taką może być, przede wszystkim dlatego, że jest symbolem diametralnej zmiany, przebudzenia, oczyszczającej mocy prawdy. Oczywiście, jest to historia jednostki, patrzeć na nią należy moim zdaniem spojrzeć dużo bardziej uniwersalnie. Dopiero w takim kontekście nabiera ona sensu. Ostatecznie jest to w końcu historia poświęcenia, strata jest w nią wpisana.

"Portrety z łagru" to cieniutka książeczka, kilka opowieści współwięźniów Chodorkowskiego i pośrednio jego samego, obraz łagrów, systemu penitencjarnego, który istnieje obecnie i który przeraża, w którym trudno używać takich słów jak sprawiedliwość, godność, przyszłość. Kilka opowieści, kilka osób na które nikt nie czeka, których los pozostaje obojętny światu, którzy nawet jeśli wyjdą, do łagru najpewniej wrócą w ciągu kilku miesięcy. Łatwe cele, kozły ofiarne, wciągnięte w sytuacje bez wyjścia, złamane życia.

czwartek, 5 czerwca 2014

Katarzyna Bonda - Pochłaniacz

Jest rok 1993, w Trójmieście dochodzi do dramatycznych wydarzeń, w wyniku których ginie dwójka młodych ludzi, właściwie dzieci. Marcin Staroń miał pecha urodzić się w rodzinie najbardziej wówczas wpływowego gangstera, Słonia, kłopotów nie musiał szukać daleko. Kilkunastoletni chłopak nigdy nie zdoła zapomnieć tamtych wydarzeń, kiedy zginął jego najlepszy przyjaciel i jego siostra, dziewczyna Marcina. Szczegóły wszystkich zdarzeń owiane są tajemnicą, ostateczne motywy i nazwiska nie są znane, pozostają w sferze domysłów.

To było 20 lat temu, zniknęło w odmętach niepamięci. Marcin Staroń jest szanowanym obywatelem, podobnie zresztą jak wszystkie osoby zamieszane w sprawę sprzed lat. Przynajmniej wszyscy są tacy na pierwszy rzut oka, każdy jednak bez dwóch zdań pozostaje "śliski". Dochodzi do morderstwa - w popularnym klubie ginie jego równie popularny właściciel i piosenkarz - Igła. On również był zamieszany w sprawę z 1993 roku, wypłynął na piosence opisującej właśnie tamte wydarzenia, był przyjacielem Marcina, jedyną  postacią, która wyszła z całej sytuacji bez szwanku.

wtorek, 3 czerwca 2014

Kjell Ola Dahl - Lodowa kąpiel

Po kilku nieudanych próbach z kryminałami wydawnictwa Czarne postanowiłam spróbować jeszcze raz, ostatni jeśli pójdzie źle. Zachęcona pochlebnymi recenzjami "Lodowej kąpieli, uznałam że jest to książka idealna na tego typu próbę. Jeśli nie ta, to żadna - każdy w końcu potrzebuje granic i uproszczeń. Mimo wszystko udało podejść mi się do książki bez uprzedzeń i.. przeczytałam ją niemal jednym tchem, jak dawno nie zdarzyło mi się z żadną książką. Kompletnie przepadłam.W mojej głowie zaczął wyświetlać się film, a ja nie mogłam przestać go oglądać.

Książka zaczyna się dość niezobowiązująco - ot, dwa na pozór nieszczęśliwe wypadki, śmierci bez związku, proste sprawy. Utonięcie i wypadek w metrze z udziałem bezdomnej narkomanki. Sprawy łatwe do rozwiązania, jednak szybko pojawiają się wątpliwości co do faktycznego biegu zdarzeń. Pojawiają się anonimowi informatorzy, nieścisłości, a Lena prowadząca śledztwo kilkakrotnie spotyka na swojej drodze niejakiego Stiana Romera, który usiłuje ją zabić, a na temat którego przełożeni nakazują jej milczeć.. W śledztwie brakuje wielu elementów, jednak zatacza ono coraz szersze kręgi - zahaczając aż o parlament i inne szacowne instytucje, wykraczając nawet poza granice kraju. Śledztwa nie da się zamieść pod dywan, jak zdaje się wielu by pragnęło. 

sobota, 31 maja 2014

Aleksander Sowa - Zauroczenie

I tak właśnie kończy się moja przygoda z Aleksandrem Sową - za mną 3 jego książki, lepsze i gorsze, a ja mogę powiedzieć z całą pewnością, że mam już swoje zdanie. O autorze można powiedzieć, że ma swój styl, przy czym mam wrażenie, że lekkie próby odejścia od niego wyszłyby na dobre. Wszystkie 3 tytuły jakie miałam okazję czytać były wariacjami na jeden temat - miłości, nieszczęśliwej miłości. 

W "Zauroczeniu" poznajemy historię Julii i Igora - historię miłości, która właściwie istnieje tylko we wspomnieniach Julii, która skończyła się 20 lat temu, ale od której kobieta nie potrafi się uwolnić. W ciągu tych 20 lat Julia przechodzi trudną drogę - pełną samotności, cierpienia, momentami szaleństwa, do niczego nie prowadzących prób znalezienia pocieszenia. Opowieść snuje 40-letnia kobieta - będąca na skraju, zbyt świadoma by docenić miniony/stracony czas, a przy tym zagubiona i przede wszystkim nieszczęśliwa.

Co sądzę o książce? To pytanie jest wbrew pozorom niełatwe w przypadku tej pozycji. Gdyby nie zakończenie - faktycznie zaskakujące i zmieniające wszystko o 180 stopni, mogłabym wytknąć wiele wad. Ale do warstwy fabularnej, która była nieco nużąca przez większość czasu; do bohaterów których trudno było zrozumieć, czy choćby im współczuć, ostatecznie nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Zakończenie rzuca zupełnie nowe światło, w którym wszystko co było wcześniej zdaje się być właśnie takie jak powinno.

czwartek, 29 maja 2014

Amanda Coplin - Morelowy sad

Są rzeczy i tematy, o których trudno jest pisać, a które jeszcze trudniej opisać. O których nie ma sensu pisać wprost. Takim tematem, w którym wielu próbowało swoich sił jest rodzina i międzyludzkie więzi. Niektórzy podchodzą do niego opisując dysfunkcje, jeszcze inni próbują przemycać coś między wierszami. Niewielu udaje się stworzyć przekonujący i pozbawiony ckliwości portret miłości, odpowiedzialności, przywiązania. Amanda Coplin - młoda autorka i debiutantka od razu wypływa na głęboką wodę - nie dość, że próbuje zmierzyć się z powyższymi tematami, to jeszcze akcję swojej powieści osadza w scenerii co najmniej odległej, która może być jej jedynie znana z powieści i ustnych przekazów. 

Talmadge, straszy mężczyzna, samotny sadownik na swojej drodze spotyka dwie uciekinierki - ciężarne siostry. Głodne, wystraszone, doświadczone przez los i ludzi. Znajdują w sadach Talmadge'a schronienie, z czasem stają się bardziej ufne, strach zostaje zagłuszony. Rodzi się dziecko. Nie każda z tych postaci dotrwa do końca opowieści, ale każda ma w niej swoje miejsce, jakiś wkład w historię. Po latach w sadach pozostaje jedynie Talmadge i Angelene, dla której Talmadge niemal od zawsze był jedynym opiekunem. Swoje miejsce w górskich sadach, w układzie, gdzie wszystko polepione jest czymś trwalszym niż krew odnajduje również niemy koniarz Clee i Caroline, pomagająca Talmadge'owi w wychowywaniu dziewczynki. Być może jest to rodzina nietypowa, jednak z pewnością rodzina - w której każdy darzy każdego szacunkiem, zaufaniem i miłością w różnych odcieniach. Nietypowa, ale na swój sposób idealna i piękna.

sobota, 24 maja 2014

Jonathan Lee - Joy

Od razu zaznaczę, że "Joy" to książka łatwa i przyjemna, idealna na lato, pozwalająca się zrelaksować, trochę wyłączyć, a jednocześnie cieszyć wartką akcją, specyficznym, ironicznym poczuciem humoru i lekkim piórem. Jeśli chodzi o książki rozrywkowe, to właśnie to jest ten poziom na którym lubię się zatrzymać - rozrywka, a jednocześnie coś świeżego, dobrze napisanego i kryjącego pod kolorowym płaszczykiem jakąś słodko-gorzką prawdę o świecie.

Książka przedstawia rzeczywistość korporacji. Mamy tu mozaikę osobowości i cały przekrój przez ludzkie zachowania, ze szczególnym uwzględnieniem tego co nie powinno ujrzeć światła dziennego. Książka składa się z dwóch relacji - Joy, głównej bohaterki, która nie potrafi oderwać się od przeszłości, która choć odniosła sukces na polu zawodowym, w życiu prywatnym podjęła zbyt wiele złych decyzji by żyć szczęśliwie, która na 21 stycznia wyznaczyła datę swojej śmierci. Historia Joy obejmuje jedynie jej ostatni dzień, choć pełna jest wspomnień mniej i bardziej bolesnych. Druga część książki to monologi współpracowników i męża Joy, ich spojrzenie na to co się stało i na to kim była Joy, choć może bardziej na to kim są sami. Są to zapisy sesji terapeutycznych, w czasie których każda osoba maksymalnie się obnaża, otwiera i pod osłoną tajemnicy wyznaje wszystkie swoje grzechy - trudno uniknąć tu porównania do spowiedzi.